Dzyń, dzyń! Servey wolnym krokiem wchodzi do sklepu, z zachwytem rozglądając się po wnętrzu. Pełno tu półek, z pudełkami o najrozmaitszych kolorach. Chłopak wolno wyciąga rękę w kierunku jednej z półek. Gdy już dotyka koniuszkami palców czerwonego pudła, za jego plecami słychać chrząknięcie. Wystraszony Servey odwraca się i widzi pana Olivandera, który z miłym uśmiechem stoi za ladą. - Poszukujesz różdżki chłopcze? Servey nieśmiało kiwa głową. - Jak się nazywasz? Chociaż, nie... Nie mów... Jesteś spokrewniony z Albusem Dumbledorem, co? Chłopak zaprzecza kiwnięciem głowy. - Nie? To dziwne... Jesteś do niego bardzo podobny... Ten haczykowaty nos i myślący wyraz twarzy... Czy twoja babcia to Nerwina? Tym razem odpowiedź jest potakująca. - Och, to wszystko wyjaśnia. Albus Dumbledore jest twoim kuzynem. Cóż, myślę, że znalezienie dla Ciebie odpowiedniej różdżki nie powinno być kłopotem. Co powiesz na tą? To mówiąc, Olivander podaje Servey'owi różdżkę w dłoń. Chłopak jednak upuścił ją, co było równoznaczne z małym wybuchem w okolicy jego stóp. - Ostrokrzew i włos Kelpi ci nie pasuj, co? No cóż, a może ta? 10.5 cala. Dąb z włosem Leprekonusa. Też nie? Oj, widzę, że mam jednak wymagającego klienta... Mistrz Różdżek odłożył swoje dwa wcześniejsze wybory i mądrym wzrokiem przeszukał całą półkę. Nie znalazł jednak nic interesującego. Zamyślony udał się na zaplecze, skąd po chwili wrócił z jednym pudełkiem w dłoni. - Cóż, to bardzo rzadka różdżka. Wypróbuj, śmiało... Servey niecierpliwie podniósł wieczko i ujrzał dość długą różdżkę, ze żłobionym wzorem smoka. Gdy tylko złapał różdżkę w palce, poczuł wyraźne ciepło, jednak różdżka nie zareagowała. - Bardzo ciekawe, bardzo... Cóż, Różdżka ma aż 14 cali. Natomiast... To nie jest mój wyrób. Jest to wytwór mojego dziadka, który zostawił tą o to różdżkę dla czarodzieja o potężnej mocy magicznej... Wiśnia i Pióro Znikacza. Tak, najcenniejszy materiał różdżkarski, jakiegokolwiek używano... Obchodź się z nią mądrze synu, ponieważ może ona ci przynieść wiele niesamowitych przygód... Servey szybko rzucił na ladę 37 galeonów i wybiegł ze sklepu...
|
Słychać skrzypienie starych drzwi, do sklepu wchodzi Yukari. Bada wnętrze swoimi bystrymi czarnymi oczami, jest zachwycona. Pierwszy raz w życiu widzi taką ilość różdżek w jednym miejscu. Podchodzi do pierwszego regału, wyciąga rękę, aby dotknąć czarnego pudełka, lecz nagle za jej plecami słychać głos : - Witaj, moja droga. Jak mniemam poszukujesz swej pierwszej różdżki ? Jestem właścicielem tego sklepu, a nazywam się Garrick Ollivander . Służę pomocą . Różdżkarz uśmiecha się. - Dzień dobry, jestem Yukari Reystone . - Aaa . No tak, kiedyś słyszałem to nazwisko. Chodź za mną, poszukiwania zaczniemy tutaj. Ollivander wskazuje regał po swojej prawej, wyposażony w setki kolorowych pudełek. Idą razem przez rząd półek, co jakiś czas różdżkarz pomrukuje, drapie się po skroni. Yukari bacznie go obserwuje . Nagle mężczyzna wyciąga długie, szare pudełko, otwiera je, wyciąga różdżkę i wręcza dziewczynie. - Kasztanowiec i włókno smoczego serca, 13,5 cala, dość sztywna. Yukari chwyta ją, przygląda jej się, lecz czuje, że nie jest to odpowiednia różdżka dla niej. - Hmm ... Myślę, że wolałabym krótszą i bardziej giętką . Ma pan taką ? Stary sprzedawca patrzy na nią z zaciekawieniem, po czym przytakuje i mówi: - Zaczekaj chwilkę, pokażę Ci coś specjalnego, trzymałem ją pod ladą, lecz jednak nie myślałem, że kiedykolwiek znajdzie ona właściciela . Yukari jest zdziwiona, lecz pochlebia jej to, że dostanie coś tak wyjątkowego. Idą razem do lady, Ollivander wyciąga stare, zakurzone, czerwone pudełko, otwiera je i z niepewnością wręcza różdżkę dziewczynie. Gdy tylko jej dotyka przez sklep przechodzi fala stłumionej energii. Różdżkarz rozgląda się, a potem mówi: - Heban i włókno z kła Bazyliszka, 9 i 3/4 cala, lekka, giętka . Jedyna, w której udało się umieścić włókno z kła Bazyliszka . Stworzona przez mego pradziada . Mam nadzieję, że będzie Ci dobrze służyć . Yukari czuje energię i niespożytą moc różdżki w swoim ciele, jest zachwycona . - Dziękuję Panu bardzo ! Będę o nią dbać . Dziewczyna kładzie na ladzie 40 galeonów, żegna się z Ollivander'em i wychodzi . - Se mor'ranr ono finna, moja mała ...
|